Mam juz wszystkiego dosyc. Z moja "nowa" paczka juz sie nie trzymam, tylko czesc czesc. Wrocilam do "starej" paczki. Jutro jade na tydzien do kuzynki a nast do kuzyna. We wtorek ide na dyskoteke. W koncu. Po 1 dawno nie bylam, a po 2 chce sie wytanczyc i troche wypic by zapomniec o wszystkim. Za tydz we wtorek ide do kumpla na 18nastke. Bedzie to taka mala, domowa impreza. Bedzie na niej moj kumpel ktory mi sie kiedys (albo jeszcze??) podobal. Moze cos wyniknie? Z jednej strony bym chciala bo bym miala chlopaka, nie myslalabym o moich "innych" sympatiach, mialabym przyjaciela kolo siebie i po ostatnie nie musialabym przebywac tyle czasu na tym pojebanym osiedlu. Nasza dzielnica to osiedle : dziwek, cpunow i falszywych ludzi (aha i dziewczyna od nas jak jest na jakiejsc dysce i cos jej nie pasi w innej to ja napierdala). Koncze opisywac moje pojebane zycie i osiedle. Dosyc na dzisiaj. Do zobaczyska!!!!!!!!